Chciałam Ci pokazać skrawki, małe fragmenty z mojego albumu rocznego. Ale zanim to zrobię, kilka słów wstępu.
Prowadzę bardzo proste życie. Chodzę do pracy 5 razy w tygodniu i staram się pilnować godzin 8-16. Czasem pracuję w weekendy. Raz do roku jeżdżę na wakacje z moimi chłopakami. Uwielbiamy wyjazdy pod namiot do Chorwacji. Raz w tygodniu robimy zakupy w markecie i kupujemy warzywa w zieleniaku. Nic wyjątkowego, prawda?
Po co wklejać zdjęcia do albumu rocznego?
Był taki czas, że myślałam sobie: „A co tu jest do dokumentowania?”. Przecież nie pojechałam na drugi koniec świata, moja praca jest niezwykle powtarzalna, mieszkam w bloku na zwykłym osiedlu. Nuda.
Wtedy zaczęłam z uwagą i czujnością przyglądać się temu, co mnie spotyka. Doceniać to, czego doświadczam.
Jak to mówią – diabeł tkwi w szczegółach. I wiesz co? Mają rację. Dlatego od kilku lat łapię chwile najmniejsze i prozaiczne.
Pieczemy pizzę? Cyk! Jaka nam ładna wyszła.
Pieczemy kręcone ziemniaki w piekarniku? Cyk! Jakie wyjątkowe i smakowite.
Spadł śnieg i poszliśmy na sanki? Cyk! Ile było frajdy z powiewających szalików przy zjeździe.
Wybrałam się z synem do kina i czekamy na seans? Cyk, selfie z moim małym człowiekiem!
W ten sposób przez 365 dni zbieram kilkadziesiąt kadrów mojej, naszej codzienności. Dokumentuję moje niezwykle – zwykłe życie. Każdego roku, gdy siadam w grudniu by wkleić tych kilkadziesiąt zdjeć, odkrywam ile pięknych chwil przeżyliśmy razem z moim mężem i synem.
Odkrywam też, ile trudnych i smutnych dni za nami. Przetrwaliśmy je wspierając się i kłócąc.
Ten album jest jak paczka z przyprawami pięciu smaków. Spakowałam do niego wszystkie emocje, przeżycia. Piękne i przykre. Ale moje osobiste, a tym samym wyjątkowe. To mój osobisty pamiętnik. Mam w nim wszystko, co chcę zapamiętać.
Jak wklejać zdjęcia do albumu rocznego?
Każdego roku robię dwa albumy – jeden roczny i jeden z wakacji. Tylko tyle, wystarczy.
Od jakiegoś czasu wybieram odbitki 9×13 cm i album 30×25 cm. Takie połączenie pozwala mi przykleić optymalnie dużo zdjęć w przyjemnym dla oka układzie. 4 zdjęcia na stronie (4 pionowe, albo 2 pionowe i 2 poziome). Pomiędzy zdjęciami albo pod nimi zostaje wystarczająco dużo miejsca na podpisy. Do pisania używam pióra kulkowego z cienkim końcem.
Dodatkowo przyklejam taśmy washi, kolorowe, zbierane przez lata. Ze smutkiem obserwuję jak moje ulubione wzory kończą się bezpowrotnie.
Nowym odkryciem są dla mnie stemple – można nimi ozdobić karty i nie są jednorazowe. Dają mnóstwo możliwości zwłaszcza, jeśli użyję tuszu w różnych kolorach.
W albumie na 2021 rok miesiące oddzieliłam od siebie małymi karteczkami, które wkleiłam jak zdjęcia, na przylepce Henzo. Przygotowałam je w Canvie, wydrukowałam na domowej drukarce, na papierze bawełnianym – po to, by wydzierać prostokąty i uzyskać efekt poszarpanych brzegów.
Ile zdjęć zmieści się do rocznego albumu?
A teraz trochę statystyki 😉
Album, którego ja użyłam, to Nasz Dobry 2021 Rok. Ma karty w rozmiarze 30×25 cm, kremowe, przedzielone pergaminem. To jest świetna opcja. Dotychczas unikałam pergaminu. W efekcie zdjęcia zaczęły się o siebie zahaczać i niszczyć.
Zdjęcia wywołałam w Empik Foto i Colorland. Za każdym razem wybieram matowy papier – nie widać na nim odbić paluchów. Jakość zdjęć z obu firm jest dla mnie satysfakcjonująca, jednak na te z Colorlandu czekałam trochę dłużej.
Zdjęcia przyklejam niezmiennie przylepcami Henzo. Jeśli do przyklejania zdjęć używasz taśmy dwustronnej, koniecznie wypróbuj przylepce. Zaoszczędzisz sobie mnóstwo czasu. Ozdobne naklejki, washi i stemple kupuję w Paper Concept.
W Naszym Dobrym 2021 Roku wkleiłam 176 zdjęć 9×13 cm. W albumie zostało mi 10 wolnych stron! Wniosek? Na przyszły rok zrobię sobie album 30 kartkowy 🙂 Albo… sfotografuję więcej pięknych chwil!